Dlaczego nie puściliście tekstu- apelu do Chrapana ? Dlaczego propagujecie ,, wyklętych " wykorzystując Kościół ?
Ooo, bogdan napisał PANIE chrapan. Zaczyna się cywlizować, wszak do tej pory potrafił tylko "idiota", "debil". Jeszcze tylko parę lekcji języka polskiego (Chrapan pisze się dużą literą, bo to nazwisko) i może będą z niego ludzie.
to nie zmienia faktu kim ten pan jest
sul chrapan swoj komunistyczny dziob!
Żydzi pokazali swoją nienawiść i pogardę do Polaków. Już się nie maskują. Przy okazji ostatniej modyfikacji ustawy o IPN, puściły im wszelkie hamulce, bo jeśli Sejm uchwali ustawę o reprywatyzacji w proponowanej postaci to miliardy dolarów przejdą im koło nosów. Załośnie wyglądają wpisy, zamieszczone tu przez nędzne indywiduum pod nickem Shoah, biczujące Polaków za antysemityzm w porównaniu z działalnośćią Żydów, którzy wcale nie zawracają sobie głowy prawdą historyczną, lecz biją w Polaków jak w bęben. Ten osobnik czyni to samo, wyszukując fakty (nie wiadomo czy prawdziwe) świadczące o haniebnych czynach Polaków popełnianych w stosunku do Żydów a nie pisnąwszy ani słowa o haniebnych czynach Żydów popełnianych w stosunku do swych rodaków Żydów (np. Judenraty) w gettach. Czyny te były opisane przez samych Żydów, ąle Izrael to ukrywa i wali w Polaków. Ich rodak Norman Finkelstein pisze o tym i w ostatnim wywiadzie mówi otwarcie, że Żydzi po prostu gardzą Polakami. Po tych ostatnich atakach antysemityzm zrodzi się tam, gdzie go do tej pory nie było i to tyle Żydzi zyskają na ostatnim wściekłym ataku na Polaków.
Najczęściej przytaczaną liczbą Polaków zabitych przez Niemców za ukrywanie Żydów jest 700, a w sumie podczas niemieckiej okupacji zginęło 1,8 mln Polaków.
Calek Perechodnik, przytacza przykłady wybronienia od śmierci Żydów przechrztów na posterunkach niemieckich i polskich przez księży i urzędników magistrackich. I właśnie to zaangażowanie Polaków w obronę przechrztów oraz milczenie i obojętność wobec zagłady reszty kazały Perechodnikowi napisać słowa, które do dziś stanowią jedno z najmocniejszych oskarżeń wobec nas - Polaków:
Jeżeli o tym piszę, to tylko dlatego, że zrozumiałem wtedy, na ile wymordowanie Żydów odbyło się jeśli nie za milczącą zgodą, to za milczącym desinteressement opinii polskiej. Dlatego też wybrano Treblinkę jako miejsce kaźni nawet dla Żydów francuskich, belgijskich, holenderskich. Widocznie warunki "klimatyczne" nie pozwoliły Niemcom na wybudowanie kaźni na tamtejszych terytoriach.
O zaangażowaniu polskich księży katolickich w ratowanie żydowskich dzieci tak pisał z kolei w grudniu 1942 r. Emanuel Ringelblum:Co skłoniło do tego duchowieństwo? Złożyły się na to trzy powody.
Po pierwsze: polowanie na duszyczki. Kler katolicki zawsze wykorzystywał ciężkie chwile w życiu Żydów (pogromy, wygnania itp.), żeby pozyskać dorosłych i dzieci. Ten moment odgrywa zapewne najważniejszą rolę, mimo iż kler zapewnia, że nie ma zamiaru ochrzcić dzieci żydowskich, które przyjmie do zakładów.
Po drugie: czynnik natury materialnej. Za każde dziecko żydowskie trzeba będzie zapłacić za rok z góry po 600 zł miesięcznie. Jest to dość dobra transakcja dla zakonów. Wyżywienie kosztuje je bardzo tanio, posiadają bowiem własne pola i folwarki. Za biedne dzieci, których rodzice nie będą w stanie pokryć tej opłaty, zapłacą rodzice zamożnych dzieci, wnosząc podwójną kwotę.
Po trzecie: czynnik prestiżowy. Duchowieństwo polskie bardzo mało do tej pory zdziałało dla ratowania Żydów przed rzezią, wysiedleniem. W związku z protestami, rozlegającymi się na całym świecie przeciwko masowemu mordowaniu Żydów polskich, uratowanie kilkuset dzieci będzie mogło posłużyć za świadectwo, że w tych ciężkich czasach kler polski nie siedział bezczynnie, że uczynił wszystko, aby ratować Żydów, szczególnie zaś dzieci żydowskie
W swoim eseju o stosunkach polsko-żydowskich Ringelblum wspomina również o czynnym udziale polskiej straży pożarnej w akcjach przesiedleńczych na prowincji, podczas których jej członkowie otaczali domy żydowskie i wyszukiwali ukrywających się w nich Żydów. Konkretnie wspomina o podobnych akcjach w Kałuszynie i w Białej Podlaskiej.
Przytacza też przypadki polskich kolejarzy, którzy wyłapywali uciekających z pociągów śmierci Żydów i - po uprzednim obrabowaniu ich ze wszystkiego, co mieli przy sobie - oddawali w ręce Niemców. Władze niemieckie wyznaczyły nawet nagrodę za każdego złapanego Żyda - 1 tys. zł, a jednocześnie groziły śmiercią za pomaganie im lub ich ukrywanie. Szlak Warszawa-Treblinka Ringelblum nazywa "prawdziwą via dolorosa", zaś dróżników na tym szlaku i innych "antysemickich mieszkańców" oskarża o to, że mają "wielu Żydów na swym sumieniu".
Wątek "kolejowy" jest obecny w wielu relacjach ukrywających się Żydów. I nieodmiennie tchnie grozą. Kolejarze, konduktorzy, policja kolejowa (Bahnschutz Polizei), policja granatowa i polscy współtowarzysze drogi - wszyscy byli zaangażowani w wyszukiwanie i wyłapywanie podróżujących Żydów.
Cywia Lubetkin wspomina o swojej podróży na początku 1940 r. z terenów Polski zajętych przez ZSRR do Warszawy z misją zorganizowania żydowskiego ruchu oporu. Pomocą w podróży mieli służyć polscy studenci, którzy z kolei chcieli przedostać się do Generalnej Guberni, gdyż woleli okupację niemiecką od znienawidzonych bolszewików. Kiedy udało im się przedostać do Małkini, znajdującej się w strefie niemieckiej, owi studenci natychmiast przypomnieli sobie, że Lubetkin jest Żydówką i chcieli ją zadenuncjować dworcowemu patrolowi niemieckiemu.
Było to przed utworzeniem gett i Żydzi, oznaczeni opaską, mogli jeszcze podróżować, ale - jak wspomina Lubetkin - robili wszystko, aby nie rzucać się w oczy zarówno Niemcom, jak i Polakom i nie stać się przedmiotem ich agresji. Dla Lubetkin ta zmiana stref okupacyjnych była szokiem:
Upłynął zaledwie dzień od chwili, gdy opuściłam strefę sowiecką, a jak wszystko się zmieniło. Jeszcze wczoraj spacerowałam po ulicach Lwowa i Białegostoku z podniesioną głową - byłam tam dumną dziewczyną, a teraz już od pierwszej chwili jestem przybita, zgnębiona.
I wspomina swoją podróż pociągiem do Warszawy:
Przerażeni Żydzi siedzieli ściśnięci po kątach, tłoczyli się na półkach z bagażami. Pragnęli nie istnieć. Przerażenie ich było podwójne: aby ich, uchowaj Boże, nie zauważył Niemiec i aby nie zwrócili na siebie uwagi współpasażerów Polaków, którzy swoje rozgoryczenie i złość wyładowywali na Żydach, jakby w ten sposób szukając zadośćuczynienia za upokorzenia doznawane od niemieckich władców. W wagonie panowała nieprzenikniona ciemność, w której trudno było rozróżnić, kto z pasażerów jest Żydem. Nagle ktoś jęknął. Polacy rozpoznali głos żydowski i zaczęli krzyczeć: Zabierać go stąd! Żyd jest wśród nas! Zajmuje nasze miejsce w pociągu! Znaleziono nieszczęśliwca, który jęknął, rzucono się na niego z dziką wściekłością, pobito do krwi i wypędzono z wagonu. O świcie przybyliśmy do Warszawy.
PiS oraz IPN podkreślają głównie niepodległościowy i antykomunistyczny wymiar działalności tzw. "wyklętych", a ich kult chętnie celebrują narodowcy, to od kontrowersji nie da się uciec. Sprzeciw budzi m.in. lansowanie na bohatera Zygmunta Szendzielarza ps. "Łupaszka", którego oddziały zostały oskarżone o mordowanie Litwinów. Warto przywołać też działania podhalańskiego oddziału Józefa Kurasia "Ognia". Ogniowców oskarża się o mordy na Żydach oraz zbrodnie i grabieże dokonywane na słowackiej ludności. Inną postacią, o której nie można przy tej okazji zapomnieć jest Rajmund "Rajs" Bury. Prokuratorzy IPN uznali, że działania "Burego" nosiły znamiona ludobójstwa.
Narodowcy planują w Hajnówce marsz ku jego czci, tymczasem dziennikarz "Newsweeka" dotarł do osoby, która pamięta zbrodnię, jakiej dokonał oddział "Burego" we wsi Zanie.
Bandzior strzelił. Tato się przewrócił. Położył głowę na kożuchu… A siostra Mania szła za tatusiem. Zaczęła krzyczeć. Wtedy ją kulka trafiła w usta i wyszła z tyłu głowy. Gdyby dostała w serce, to szybko. A tak?
Siostra przebiegła przez ulicę, upadła pod wierzbą. Z bólu nogami powybijała w ziemi jamy, głębokie aż do kolan. Paznokcie u palców poogryzała wszystkie. Dopiero sąsiadka katoliczka powiedziała tamtym, że siostra bardzo się męczy. Wtedy ją dobili
- opisywała 81-letnia pani Eugenia.
A których wyklętych będą czcić nominowani generałowie 1- go marca, a więc za tydzień ? Piękne tradycje przejmą jako kontynuatorzy spadkobiercy.
Na konferencji w Monachium premier Mateusz Morawiecki powiedział, że w roku 1968 nie było Polski. Pytanie: w armii jakiego państwa służył sierżant Chrapan?
Marek Chrapuś wie gdzie znajdują się słoiki z miodem. Jutro sobie załatwi miejsce na pracę w przestrzeni publicznej o zasięgu ogólnokrajowym. Niszcząc SBeków i UBeków można dojść do pozycji jaką zajmował u Macierewicza piękny , pulchny Misiewicz. A i stopień generalski jest w zasięgu. Przecie każdy żołnierz ma w plecaku buławę. A sierżant ?
Ten komunistyczny sługus w ciemnogomulkowskie armii byl znacznie wcześniej. Polecial do niej na ochotnika jak mial 17 lat. Tylko co na to jego rodzice? Raczej nie byli patriotami bo wtedy każdy kto mogł nie chcial przysiegac na wierność sowietom i ich bronic. A dzis duren ubekow szuka.
Chcę się dobrowolnie poddać się przepisom tej ustawy. Służyłem w Ludowym Wojsku Polskim jako żołnierz służby zasadniczej. Jakby nie patrzeć służyłem państwu totalitarnemu (według doktryny IPN). Dosłużyłem się stopnia starszego szeregowego. Mam wątpliwości gdyż prominentny polityk PiS pełniący funkcję premiera powiedział, że w 1968 r. nie było Polski. Nie powiedział od jakiego roku jej nie było i do którego roku. Jeśli uznać,że obejmuje to lata 1944 - 1990 to również się nie urodziłem w Polsce. Kim zatem jestem i w jakim kraju żyłem. Muszę chyba także oddać dyplom uczelni, którą w tamtym okresie ukończyłem. Czy to jest normalny kraj? Podobno tak chciał suweren. Dobrze powiedział jeden z polityków: "to chory kraj". Czy ta choroba jest uleczalna?
Czy ta choroba jest uleczalna? Jest tak uleczalna jak nowotwór. Jak nie patrzeć syropkiem tego nie wyleczymy. Kiedy wygodnie, to Polska była, kiedy pojawiają się jakieś kontrowersje, to Polski nie było, i były tylko osierocone po niej dzieciątka. Małe, bezbronne, żyjące w ciągłym strachu by ich krew nie trafiła na macę.
Łapanie Żydów, poza źródłem oczywistych korzyści majątkowych, było pewnego rodzaju sportem dla umundurowanych jednostek polskich. Zawadzka wspomina, jak po złapaniu jej na dworcu, policjanci kolejowi (Bahnschutze) przechwalali się jej podnieceni, w jaki sposób udało im się ją rozpoznać:
Przerywając jeden drugiemu i wtrącając różne szczegóły, opowiadali z wyraźną dumą, jak obserwowali ulicę przed wejściem na dworzec. Zauważyli moją rikszę i patrzyli, gdy szybkim krokiem wchodziłam na stację. Wprawdzie na ulicy było już wtedy ciemno i nie mogli dobrze zobaczyć twarzy, ale z mojego chodu i ruchów zorientowali się, że jestem Żydówką.
Opowiadając mi o tym, chwalili się zdobytymi umiejętnościami w rozpoznawaniu ukrywających się Żydów, nawet gdy ich aryjski wygląd utrudniał im zadanie. Uważali, że doszli do perfekcji dzięki dużej praktyce na dworcach kolejowych, przez które ostatnio przewinęło się pełno żydowskich zbiegów. Bez skrępowania opowiadali ze szczegółami o różnych przypadkach, w których osobiście brali udział.
"Rozpoznawanie" Żydów zdaje się w relacji Zawadzkiej być specjalnością narodową ich współobywateli Polaków. W kolejnej historii "pociągowej" Zawadzka była świadkiem, jak przy kontroli dokumentów (których zresztą sama nie miała) jakiś mężczyzna zerwał się z miejsca i zaczął uciekać. Polscy policjanci nie mieli wątpliwości i z okrzykiem: "Żyd, Żyd, ludzie, łapcie Żyda!" puścili się za nim w pogoń. Zawadzka przytacza interesującą nas reakcję współpasażerów:
Od razu zrobiło się głośno - wszyscy mieli coś do powiedzenia na temat uciekającego. Nikt nie miał wątpliwości, że był on Żydem. Niektórzy twierdzili nawet, że od początku jazdy podejrzewali go o to. Ktoś zauważył, że kiedy wsiadł w Koluszkach do przedziału, od razu pchał się do okna w charakterystyczny dla Żyda sposób. Jedna kobieta zauważyła, że siedział pochylony jak Żyd, a inny pasażer dostrzegł jego chytre, żydowskie spojrzenie. Podróżni zgodnie orzekli, że uciekający nie ma żadnej szansy, by się uratować. Nikt nie wyraził współczucia dla człowieka, którego tragiczny los był oczywisty.
A to fragment relacji przytoczonej przez Menachema Finkelsztajna, pod tytułem Zburzenie gminy żydowskiej w Radziłowie, złożonej 14 czerwca 1946 r. przed Wojewódzką Żydowską Komisją Historyczną w Białymstoku. Finkelsztejn opisuje to, co działo się w Radziłowie po wkroczeniu wojsk niemieckich w czerwcu 1941 r. (zachowana pisownia oryginalna):
Okoliczni Polacy szydząc patrzyli na przelęknionych Żydów i wskazując na szyję mówili "Teraz będzie rżnij Jude". Ludność polska od razu pokumała się z Niemcami. Oni wybudowali na cześć armii niemieckiej luk triumfalny, ozdobiony swastyką, portretem Hitlera i hasłem: "Niech żyje armia niemiecka, która wyzwoliła nas z pod przeklętego jarzma Żydokomuny!" Pierwszym pytaniem tych chuliganów było: czy można zabijać Żydów? Oczywiście Niemcy odpowiedzieli pozytywnie. I od razu po tym zaczęli oni prześladować Żydów. Zaczęli zwymyślać różne rzeczy na Żydów i nasyłać na nich Niemców. Niemcy ci nieludzko bili Żydów i rabowali ich mienie, potym rabowane rzeczy rozdzielili wśród Polaków. [...] Od tego dnia rozpoczął się straszliwy łańcuch mąk i cierpień dla Żydów. Głównymi męczycielami byli Polacy, którzy bestialsko bili mężczyzn, kobiety lub dzieci, nie patrząc w ogóle na wiek. Oni też nasyłali Niemców przy każdej sposobności, robili różne insynuacje. Tak np. 26 czerwca 1941 r. w piątek wieczorem nasłali oni grupę niemieckich żołnierzy do nas do domu. Jak dzikie zwierzęta rozbiegli się kaci po mieszkaniu szukając i przeszukując wszystko co tylko znaleźli. Co tylko miało jakąś wartość zabierali, wynosząc na fury czekające przed domem. Radość ich rozpierała. Rzeczy domowe rzucali na ziemię tratując swoimi buciskami, żywność rozsypywali i oblewali naftą.
Prezes Fundacji „Łączka” Tadeusz Płużański zapowiedział co najmniej trzy pozwy w związku z naruszeniem dobrego imienia żołnierzy wyklętych. Chodzi o słowa Włodzimierza Czarzastego, Joanny Senyszyn i Piotra Szumlewicza - informuje „Super Express”.
– Ustawa, dzięki której 1 marca stał się Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych z jednej strony pozwala oddawać hołd naszym żołnierzom, a z drugiej strony powinna powodować, że ci żołnierze znajdują się pod ochroną państwa. Bo ta ustawa określa ich jako bohaterów narodowych. Jeśli ktoś występuje przeciw bohaterom narodowym, powinien liczyć się ze słowami. A jeśli nie liczy się ze słowami, liczyć się z konsekwencjami – tłumaczył Płużański.
Według dziennika, chodzi między innymi o słowa szefa Sojuszu Lewicy Demokratycznej Włodzimierza Czarzastego. – SLD jest jedyną formacją w Polsce, która o żołnierzach wyklętych będzie mówiła, że byli wśród nich ludzie uczciwi walczący o swoją godność, o swoją wizję kraju. Ale były też świnie, mordercy, złodzieje i gwałciciele. Byli ludzie, którzy zabili 187 dzieci – mówił Czarzasty 1 marca w Kielcach.
Joanna Senyszyn z kolei napisała tego samego dnia na Twitterze, że "mija dzień honorowania bandytów, którzy mordowali ludność cywilną, w tym dzieci". Płużański poinformował, że nie podobała mu się też wypowiedź Piotra Szumlewicza. – Pamiętamy, że Bury, Ogień, Łupaszka to zbrodniarze, którzy haniebnie zapisali się w historii kraju. Warto natomiast w tym dniu (1 marca – red.) przypomnieć o tysiącach cywilów bestialsko wymordowanych przez wyklętych" – pisał publicysta
taka jest prawda
Po ostatnich wypadkach na przejściach dla pieszych,...
Budżet obywatelski – głosowanieJak dla was kościół ważniejszy od dzieci to co się...
Budżet obywatelski – głosowanieŻeby Zielonka mie miała placu zabaw dla dzieci to...
Budżet obywatelski – głosowanieZnowu kostka… za kilka lat fale. Dlaczego nie beton...
Jest projekt na ul. Kol. ZdrojeA może w Pasłęku marsz zorganizować?
Marszmamy problem moi mili. wczoraj (9 .12) przejeżdżałem...
potrzebny hycelmamy problem moi mili. wczoraj (9 .12) przejeżdżałem...
potrzebny hycelczy ktos w koncu zajmie sie bachorami z tymi...
dzieci na hulajnogachCzy ktoś montował pompe ciepła ale bez instalacji...
Pompa ciepła ale bez fotowoltaikiCzy ktoś montował pompe ciepła ale bez instalacji...
Pompa ciepła ale bez fotowoltaikiPON
4° - 6°
WT
3° - 5°
ŚR
0° - 3°
CZW
0° - 2°
PT
-1° - 3°
SOB
-1° - 2°
Towarzyskie ja rozumiem ze to w warszawie takie rzeczy sie mogly by dziac. ale ze juz tutaj do nas doszło to...
Towarzyskie mamy problem moi mili. wczoraj (9 .12) przejeżdżałem moim oplem insigną, przez jagiełły w strone...
Dodawanie ogłoszeń w kategoriach Nieruchomości, Praca, wiąże się z dodatkową opłatą. Pozostałe kategorie są darmowe.