tT żałek, o co ci chodzi, prcecież wiadomo, że żydzi mijają się z prawdą. A z Auschwitz robią "polskie obozy". Tez myslę, że dla pieniędzy. Za co ma odpowiadac przed prokuratorem ten co mu się rymło? Ty się boisz własnego cienia, czy co? Prokurator he he he Koń Roman G. by się uśmiał
Zgłosiłem gdzie trzeba, będę oczekiwał działania
Głupiś ty żałek jak but z lewej nogi, widać żeś w rozum niezmiernie ubogi. Że prokurator wnet ukarze goja, bo taka durniu jest zachcianka twoja? Że twe donosy tutaj coś wskórają, choć żadnych prawnych podstaw tu nie mają? Idź się poskarżyć do Netanijacha, póki go jeszcze nie zamknęli, łacha.
Rymnie ci się po usłyszeniu zarzutu z art 256 p. 1 nawoływanie do nienawiści. Będę walczył z tobą do czasu , aż wyrok usłyszysz . Będziesz sławny i wybiorą ciebie do Sejmu razem z Winnickim.
he he he.. żałek ty w swoim zywiole jestes, donosisz i znowu czujesz się jak za młodu. Kapusiu, to se nie wrati..... jestes stary komuch i tak juz zostanie az przeniesiesz się do krainy grzybów.
A kim ty jesteś, żałku z donosami? Ze chcesz przestraszyć mnie paragrafami. I kto ci płaci, z jakiej ambasady? A może w szeklach, i z samej Masady? Gdzie przysięgają żydowscy żołnierze, i stąd się twoje kapusiostwo bierze? Jednak nie, nie wpuszczą tam takiego gada, bo jest świętością dla Żydów Masada.
Nie wiem na co możesz liczysz żalek, kiedy w Polsce unosi się duch marca 68. Przecież mało juz brakowało, a w całym kraju w zakładach pracy organizowane by były masówki popierające władzę i potępiające syjonistów pod hasłami: "Studenci do nauki, literaci do pióra!", "Ukarać prowodyrów!", "Syjoniści do Syjamu!" , "Mośki do Izraela!".
PS Co bardziej wyrywni juz w styczniu polecieli pod izraelską ambasadę.
Jak wyborco pamiętasz urodziny Hitlera, to musi być z ciebie swołocz jak najgorsza cholera.
Wyborca to folksdojcz romuś ? znany folksdojczo-pasłęcki histeryk?
z
Prawo i Sprawiedliwość przypomina nastolatka, który uciekł z domu, ale - gdy tylko rodzice przestali mu wypłacać kieszonkowe - wrócił z podkulonym ogonem. Choć bunt jest dla populistycznych polityków pociągający, najczęściej bywa krótkowzroczny. System na razie okazuje się silniejszy.
Prawica swoje poparcie konsekwentnie budowała wspierając tych, którzy kwestionowali rzeczywistość. Wspólnym mianownikiem jej elektoratu była niezgoda na to, że system może być ważniejszy od jednostki. Poszczególne grupy wyborców akcent stawiały w różnych miejscach. Jedni przeciwstawiali się wszechmocy państwa prawa, w którym zdanie sędziów i profesorów jest ważniejsze niż mądrość ludu. Drudzy wroga widzieli w liberalnej, krępującej polską tożsamość Europie. Inni opierali się bezlitosnym prawidłom ekonomii, stawiającym dobro finansów ponad komfort obywateli.
We wszystkich postulatach Prawa i Sprawiedliwości odnajdziemy – mniej lub bardziej zatuszowane – wsparcie dla tych grup. Najważniejsze przesłanie polityków prawicy brzmiało: świat nie musi być tak skomplikowany. O dziecku decydować powinni tylko rodzice, katastrofa smoleńska zostanie wyjaśniona, a polskie społeczeństwo świetnie poradzi sobie samo. W centrum zainteresowania miał znaleźć się konkretny człowiek, a nie abstrakcyjny zbiór reguł i norm.
Taki sposób myślenia charakterystyczny jest dla wszystkich populistycznych partii, które w ostatnich latach doszły do głosu. Donald Trump swoją kampanię oparł na walce z systemem, który nazywał „waszyngtońskim bagnem”, a Brytyjczycy niedawno zbuntowali się przeciwko Unii Europejskiej. Rokosz polskiej prawicy miał taką samą genezę - w zależności od potrzeb system nazywany bywał „układem”, „głównym nurtem” czy „elitami”.
Nieprawdziwa byłaby jednak teza głosząca, że to politycy narzucili fałszywą wizję świata ogłupionemu społeczeństwu. Znaczna część winy za dojście populistów do władzy leży po stronie tych, którzy przez lata kształtowali rzeczywistość. Przez lata system społeczny maksymalizował zyski uprzywilejowanych grup: ekonomiści skupiali się na liczbach, zapominając o tym, jak ważne są emocje, prawnicy traktowali swój zawód cynicznie, choć jego efekty były źródłem bezradności i desperacji, a biurokraci stworzyli świat dla elit, w którym znaczna część społeczeństwa czuje się zagubiona.
Jałowa rewolucja konserwatystów
Dotychczasowych polityków obalili właśnie pozbawieni tożsamości mieszkańcy Podlasia, Alabamy czy Northumberland. Ich reprezentantami stali się populiści, niosący prosty przekaz: wcale nie musimy być częścią systemu. Donald Trump przekonywał, że Stany Zjednoczone mogą być wielkie bez kosztownych kompromisów z globalną gospodarką, ryzykownych militarnych sojuszy czy szeroko otwartych granic. Takie same były obietnice Prawa i Sprawiedliwości. Bruksela, uchodźcy czy biurokracja do niczego nie miały być nam potrzebne, mieliśmy dać sobie radę na własną rękę.
Oczywiście – odpowiedź populistów na współczesne problemy jest bezsensowna. Choćby dlatego, że nie proponują oni spójnego rozwiązania, ale przywołują przebrzmiałe kategorie, które przestały funkcjonować, gdyż swego czasu także sprawiały kłopoty. W tym sensie proponowana przez populistów rewolucja jest nie tylko głęboko konserwatywna, ale także jałowa.
Prawo i Sprawiedliwość krytykuje europejskość za pomocą polskości, a biurokratyczność za pomocą woluntaryzmu. Zapomina, że osamotnienie przez stulecia było największym przekleństwem. W podobną pułapkę wpadł amerykański prezydent, który przywołał niespotykane wcześniej za oceanem demony. Mur na granicy z Meksykiem do tej pory nie powstał, bo nie wiadomo, kto i przed kim miałby go zbudować w przypadku narodu, który sam siebie traktuje w kategoriach politycznych.
Granica pomiędzy buntem a błazenadą bywa cienka
Populiści nie rozumieją także, że nie każdy moment jest dobry na rewolucję, a granica pomiędzy buntem a błazenadą bywa cienka. Wszyscy czasem przeklinamy, gdy czekamy na zielone światło, ale nie zaczniemy z tego powodu masowo ignorować przepisów ruchu drogowego.
Swoją stabilność system zawdzięcza temu, że wciąż daje nam znacznie więcej niż jego kontestatorzy. Możemy kręcić nosem na obowiązkowe szczepienia, jednak, gdy zachorujemy, bardziej zaufamy biologom i lekarzom niż szemranym aktywistom. Spiskowa teoria o zamachu na prezydenta może być pociągająca, ale koniec końców wolimy, żeby lotnictwem zajmowali się fachowcy, a nie fanatycy. Nawet duma narodowa bywa sycąca, ale w kontekście zagrożenia ze strony Rosji, wolimy uciec pod ochronny płaszcz silniejszych partnerów, niż prężyć muskuły. System ogranicza bowiem naszą wolność – i wzmaga potrzebę oporu – ale jednocześnie zapewnia nam wymierne korzyści.
Jedynym rozwiązaniem honorowy odwrót
Niedawno prawica zorientowała się, że granie w kontrze do globalnych układów skazane jest na porażkę. Taka polityka przyniosła więcej szkód niż korzyści – wstawanie z kolan pozostało wyłącznie zwrotem retorycznym w kontekście politycznej i gospodarczej izolacji. W perspektywie zbliżających się negocjacji unijnego budżetu prawica w popłochu zawróciła z dotychczasowej drogi. Władza boleśnie przekonała się, że o sile współczesnych państw nie decyduje nachalna propaganda ich tożsamość, a miejsce na światowej scenie politycznej.
Podobny zwrot akcji nastąpił w przypadku ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej. Początkowo prawica widziała siebie w roli mentora, jednak sięgnęła po pojęcia, które okazały się dysfunkcjonalne. Słowa Morawieckiego wywołały takie kontrowersje, ponieważ użył idei narodu w sposób konfrontacyjny, co jest całkowicie sprzeczne ze współczesnym dyskursem. Szybko okazało się, że nikt poważny nie chce z nami rozmawiać.
Pogarda dla rzeczywistości spowodowała, że zamiast zmieniać świat, prawica własne postulaty mogła wygłaszać wyłącznie sobie a muzom. Dialog stał się niemożliwy, jedynym wyjściem stał się więc honorowy odwrót.
Tę tendencję widać także w sferach, które przez lata wydawały się ideowo definiować prawicę. Po wielu latach pogodzono się z tym, że nie wszystkim wydarzeniom należy przypisywać wielkie kwantyfikatory, a przyczyny katastrofy samolotowej mogą być złożone. Podobnie jest z wygasającą chemią pomiędzy obecną władzą a przeciwnikami szczepień czy nacjonalistycznymi grupami. W każdym z tych przypadków początkowy urok rebelii osłabł, koniec końców system okazywał się silniejszy.
Niezgrabne wycofywanie się z dogmatów
Politycy Prawa i Sprawiedliwości próbują balansować na linii – chcą być na tyle blisko systemu, żeby być przez niego legitymizowanymi, ale jednocześnie na tyle daleko, żeby móc go negować. Właśnie taki był zamysł namaszczenia na premiera Mateusza Morawieckiego, bankiera z rogatą duszą. Na razie efekty tego manewru są mierne, co coraz wyraźniej widać w sondażach. Niezgrabne wycofywanie się z dotychczasowych dogmatów poważnie naruszyło wiarygodność ideologiczną, a zamieszanie wokół premii jak nigdy wcześniej uświadomiło wielu wyborcom, że obecna władza nie jest wyjątkowa.
Póki co populiści – także polscy – są zbyt słabi, żeby wzniecić ogień rewolucji. Nie należy jednak traktować tych ruchów z pobłażaniem, lecz uważnie obserwować, do kogo i z czym się zwracają. Są bowiem odbiciem lustrzanym problemów i wypaczeń współczesnego świata, a za ich konsekwencjami wszyscy prędzej czy później będziemy musieli się zmierzyć.
Metropolita krakowski arcybiskup Marek Jędraszewski wygłosił kazanie podczas wielkopiątkowych Dróżek w Kalwarii Zebrzydowskiej. Duchowny podczas swojej przemowy wyszedł daleko poza religijne ramy i "dorzucił" od siebie kilka wzmianek, odnoszących się do polityki. Wierni usłyszeli więc o "ulicy i zagranicy".
Ponieważ kazanie wygłaszane było w Wielki Piątek, arcybiskup snuł rozważania o postawie Piłata, namiestnika rzymskiego, wobec Jezusa. Jak mówił duchowny, Piłat zorientował się o braku winy Jezusa, ale "zabrakło mu odwagi", by go uwolnić, doprowadzając tym samym do skazania niewinnego człowieka na śmierć. Abp Jędraszewski stwierdził przy tym, że był to mechanizm, który już dzisiaj "jest bardzo dobrze znany".
Językiem współczesnym można nazwać je ulicą. Podburzyć tłum, wzbudzić wśród ludzi tak wielkie emocje, by krzyczeli tylko jedno 'Ukrzyżuj Go, na krzyż z Nim!'
- mówił abp Jędraszewski. Dalej było jeszcze ciekawiej, ponieważ pojawiła się też "zagranica".
- Więc ulica, ale także zagranica. Odwołanie do ówczesnego głównego ośrodka życia politycznego, administracyjnego, militarnego, do Rzymu, do cesarza - kontynuował metropolita. Dalej wyjaśniał, że w ten sposób wywarto presję na Piłacie, by ten, obawiając się oskarżenia o bycie wrogiem cesarza, skazał Chrystusa na śmierć.
I ta presja ze strony zagranicy miała znowu bardzo znane nam i dzisiaj mechanizmy. Najpierw pieniądze. Płacenie podatków. Sugerowanie tego, że jeśli Chrystus jest królem, to do Rzymu, do stolicy cesarstwa nie popłyną podatki w zamierzonej wcześniej sumie
- wymieniał arcybiskup. Całości kazania można wysłuchać na YouTube (fragment o "ulicy i zagranicy" zaczyna się od 5:10):
"Ulica i zagranica" według PiS
Przytaczane przez metropolitę "ulica i zagranica" przewijają się od jakiegoś czasu w polskim dyskursie politycznym; są często przywoływane przez polityków Prawa i Sprawiedliwości. Chodzi o sugerowanie, że różne środowiska chcą odebrać PiS władzę poprzez "ulicę" (protesty, demonstracje etc.) lub "zagranicę" (sprawa uruchomienia wobec Polski art. 7 unijnego traktatu przez KE).
Beata Szydło, jeszcze będąc premierem, mówiła w telewizyjnym orędziu, że "nie możemy ulegać naciskom ulicy i zagranicy". - Totalna opozycja, która walczy z rządem przez ulicę, teraz walczy przez zagranicę - straszył Mariusz Błaszczak, wtedy szef MSWiA, gdy KE zajmowała się Polską. Z kolei prezes PiS Jarosław Kaczyński pytał: "Czy nie jest przypadkiem zamachem stanu grożenie ulicą i zagranicą?".
Głódź też korzystał z hasła
W przypadku przedstawicieli polskiego Kościoła, po hasło sięgnął podczas pasterki w 2017 roku metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź, który mówił:
Polskich spraw nie rozstrzygnie ani ulica, ani zagranica, ani ręka podniesiona w Brukseli i wymierzona przeciw rozporządzeniom w Polsce.
Czyli w skrócie, Jan Radomski z Liberte napisał, że PiS słusznie zdiagnozował to, że połowa Polaków to taki katolicki ciemny lud z Podlasia, który kupi każde kłamstwo. Tylko teraz PiS ma problem, bo jak takiemu ciemnemu ludowi dasz palca, to zaraz będzie chciał całą rekę. I żeby było jasne. Ciemny katolicki lud z Podlasia delikatnie mówiąc nie toleruje Żydów, co uwidoczniło się przy okazji ustawy o IPN.
Jędraszewski z korporacji watykańskiej idealnie wpisuję sie w to co napisałem powyżej. Kościół katolicki jest najwiekszą katastrofą która przytrafiła się Polsce. Czekam na jakiegoś Mesjasza który w końcu zrobi z tym pożądek.
Jeśli ten porządek ma wyglądać tak jak Twój "pożądek" to ja go nie chcę.
A co ty spokojny, nie klęczysz na nieszporach...
Wyborca nie zna zasad polskiej ortografii, mądrze odpowiedzieć również nie potrafi.
Może folksdojcz, może ubek - lecz na pewno jakiś czubek.
Ważne, że antysemickiej gęby w lustrze nie ogląda.
Kiedyś taki wielki jest filosemita, daj Żydom swą kasę i bedziemy kwita. Bo inni Polacy wszak swój rozum mają, i chciwym czosnkowym pieniędzy nie dają.
Jak się bezprawnie coś zabrało to trzeba oddać. Takie jest świete prawo własności przestrzegane w cywilizowanym świecie. Zapewene niezrozumiałe dla autora infantylnych rymowanek i jemu podobnych innych Polaków. No właśnie w tym problem...innych.
Jeśli o bezprawiu mowa, to trza trochę ważyć słowa. Toć to Żydzi z Ameryki zastawiają swoje wnyki na majątki żydowierców, co nie mają spadkobierców. Bo ich Niemcy uśmiercili, potomków nie zostawili. A według prawa polskiego , do miena bezspadkowego nikt nie ma prawa żadnego oprócz Państwa Polskiego. Czy to jasne dla każdego i "wyborcą" się zwanego?
Żydowskie bezprawie bo brak spadkobierców...
Andrzej Kopciowski przytacza szereg przypadków morderstw na powracających z obozów bądź z ukrycia Żydach. Motywy tych zabójstw często miały podłoże ekonomiczne (nie chodziło już o rabunek, jak podczas okupacji, ale o obronę zagarniętego mienia żydowskiego). Jedną z ofiar była zamordowana na początku czerwca 1945 r. Fajga Himelbau. Zabito ją we wsi Stoczek, kiedy próbowała odzyskać swoją maszynę do szycia. Jak wynika z informacji Wojewódzkiego Komitetu Żydowskiego w Lublinie, sprawcy zabójstwa "nieszczęśliwą przed zamordowaniem okropnie męczyli i katowali". Himelbau ledwie kilka tygodni wcześniej powróciła z niemieckiego obozu koncentracyjnego.
Rabunek mienia żydowskiego na Lubelszczyźnie przybrał jeszcze na sile po wycofaniu się Niemców. Teren wokół byłego obozu zagłady w Bełżcu był nieustannie rozkopywany przez miejscowych chłopów, szukających żydowskiego złota i innych kosztowności. Przewodniczący Komitetu Żydowskiego w Tomaszowie, Szmul Pelc, który informował władze o tym procederze, został przez tychże chłopów zamordowany w okolicach Bełżca jesienią 1945 roku.
W połowie sierpnia 1945 r. w Chełmie miał miejsce 6-godzinny pogrom, w czasie którego grupa kombatantów grabiła i biła Żydów najpierw w Komitecie Żydowskim, a później na ulicach miasta. Pięć osób zostało ciężko pobitych. Nocą z 19 na 20 czerwca uzbrojona banda chciała wywołać pogrom w Rykach. Napastnicy zostali odparci przez miejscowe MO, ale zdołali zabić czworo Żydów - dwóch braci Najtaler i dwie młode Żydówki ocalałe z obozu koncentracyjnego.
Jak ktoś na coś ma dość chęci - to zawsze jakoś wykręci. A to zbrodnia a to napaść - by się tylko cudzym napaść. Dziedzictwo, sprawa rodzinna - a kto zabił, sprawa inna. Rodzina ma prawo spadku - Żyd z USA w żadnym wypadku. Właściciele już nie żyją - więc spadek rzeczą niczyją. Zgodnie z prawa właściwością - Państwa spadek jest własnością. Żaden Shoah nic nie zdziała - póki polskie prawo działa.
Czyli jest tak jak mówią narodowcy, że Polska powinna postawić pomnik Hitlerowi za pomoc w pozbyciu się Żydów. - A to zbrodnia a to napaść - by się tylko cudzym napaść. Brawo ty.
20 kwietnia urodziny Hitlera. 129-te. Pewnie błyśniesz nam tutaj ładną rymowanką. - Rym do stu dwudzieste dziewiąte...
Część trasy to już praktycznie jest, trzeba to...
20 km oznakowanej trasy rowerowej na terenie...nie udawaj, że nie wiesz. Złoty Melon, Mrówka cała i...
WOŚP zagra w PasłękuA może w Pasłęku marsz zorganizować?
Marszmamy problem moi mili. wczoraj (9 .12) przejeżdżałem...
potrzebny hycelmamy problem moi mili. wczoraj (9 .12) przejeżdżałem...
potrzebny hycelczy ktos w koncu zajmie sie bachorami z tymi...
dzieci na hulajnogachCzy ktoś montował pompe ciepła ale bez instalacji...
Pompa ciepła ale bez fotowoltaikiNIEDZ
5° - 7°
PON
3° - 6°
WT
3° - 6°
ŚR
5° - 8°
CZW
1° - 5°
PT
0° - 1°
Polityka Ta nowa władza niech zajmie się oświetleniem przejść dla pieszych. Jak wchodzi ktoś na pasy na...
Towarzyskie ja rozumiem ze to w warszawie takie rzeczy sie mogly by dziac. ale ze juz tutaj do nas doszło to...
Dodawanie ogłoszeń w kategoriach Nieruchomości, Praca, wiąże się z dodatkową opłatą. Pozostałe kategorie są darmowe.