Tylko peerelowski gamoniu daty nie podałeś
A co to jest ten ,,Bub-el,,?
Homofobiczny wykład pod auspicjami IPN. Chodakiewicz opowiadał m.in. o "chomiku w odbytnicy"
W Centrum Edukacyjnym IPN im. Janusza Kurtyki odbyło się spotkanie z prof. Markiem Chodakiewiczem. Historyk pracujący na co dzień w Waszyngtonie wygłosił wykład o "cywilizacji śmierci". Podczas niego przywołał anegdotę o mężczyźnie "z chomikiem w odbytnicy", a w kontekście osób homoseksualnych używał takich określeń jak "bzykanie w kakao".
Wykład w Przystanku Historia - Centrum Edukacyjnym IPN im. Janusza Kurtyki odbył się 29 lipca, ale dopiero teraz relacja z wydarzenia przebiła się do mediów społecznościowych. Spotkanie z Markiem Chodakiewiczem ("Historia cywilizacji śmierci w XX wieku") obszernie opisał m.in. portal oko.press, ale cały wykład jest dostępny w serwisie YouTube. W wykładzie aż roi się od homofobicznych i niesmacznych (delikatnie mówiąc) sformułowań.
W trakcie spotkania historyk podzielił się ze słuchaczami m.in. taką anegdotą: - Moja dziewczyna w 1984 roku, Debbie, była dyplomowaną pielęgniarką. Pracowała w San Francisco Children’s Hospital. Już nie pamiętam, czy to było po wykładach, czy po pracy, przyszła z 24-godzinnego dyżuru i mówi do mnie: "słuchaj, przyjechał do nas pacjent z chomikiem w odbytnicy. Musieliśmy wyciągać zwierzę".
Chodakiewicz na wykładzie dla IPN o "ideologii marksizmu-lesbianizmu"
Dalej Chodakiewicz tłumaczył, że wtedy "AIDS zaczął uderzać" więc "niektórzy uznali, że dobrą formą zabawy jest wziąć chomika, ogolić go, usunąć pazury i zęby, posmarować olejem oraz wpuścić sobie do odbytnicy, to zwierzę stara się do góry wspiąć i zaciska się wtedy mięśnie zwieracza, zwierzę zaczyna się dusić i wibruje". - I to jest tylko taka delikatna forma rozrywki. Także proszę sobie nie myśleć, że to jest jakiś romantyzm, uniesienie. Tak to nie wygląda. To jest sperma, kał i krew. Jeżeli chodzi o mężczyzn - mówił Chodakiewicz. - Jeżeli chodzi o lesbijki, one są dużo bardziej spokojne, mają bardzo niewielu partnerów. Natomiast w San Francisco faceci, łącznie z moimi kolegami z pracy - 350 osób na rok, średnio, są tacy, co mają 1000 osób na rok - opowiadał.
Historyk podzielił się też taką teorią: - Faceci zostali stworzeni inaczej niż panie, bo faceci w ogóle nie mają żadnych rezerwacji jeśli chodzi o seks. U kobiet jest to sprawa emocjonalna, u facetów to po prostu jest sprawa tarcia. O słup, o cokolwiek, nie ma znaczenia, jacy partnerzy, ilu partnerów.
W trakcie wykładu do worka pod tytułem "cywilizacja śmierci" Chodakiewicz wrzucił m.in. "manipulację genetyczną", LGBT, eutanazję czy "ideologię marksizmu-lesbianizmu".Naukowiec przekonywał też, że "chrześcijaństwo odziedziczyło swoje uprzedzenia do sodomii od Żydów" - W antyczności jedynym ludem, który miał przykazania, że nie można się bzykać w kakao i nie można takiego grzechu popełniać, to byli Żydzi - stwierdził.
"Rzucanie nasienia w kał"
Chodakiewicz mówił też o Markizie de Sade, który "praktykował seks analny jako demonstrację ideologiczną swojej nienawiści do Boga". - Bo nic bardziej nie obraża Boga niż rzucanie nasienia w kał. Widzę, że państwu chce się rzygać, dlatego ostrzegam w swojej książce, że tego nie można czytać. Natomiast ja, ponieważ ja byłem w takich okolicach i obserwowałem takie rzeczy, wiem jak sobie z tym dawać radę. Nie można iść do piekła, otrzeć się o zło i wyjść normalnym - przekonywał słuchaczy.
Sławomir Cenckiewicz: Szok!
Wykład Chodakiewicz skrytykował na Twitterze m.in. Sławomir Cenckiewicz, historyk zasiadający w kolegium IPN. "Wysłuchałem zapisu występu Marka Chodakiewicza i jestem zażenowany wynurzeniami o 'kale, spermie i krwi' homoseksualistów. Mówić można o wszystkim, ale nie w takiej stylistyce często knajackiej i jednak nie w IPN i to w sali im. J. Kurtyki. Szok!" - napisał.
U Owsiaka było ponad 200 tys. w takim mieście też są zgony. Tutaj pewno na bufona godzinami czekali.
O tym też pogadajcie, w końcu to wielkie poświęcenie!
Zlot harcerzy. Polsat News: Podczas apelu zasłabło około 60 osób
IAR, Polsat News, MA 03.08.2019 23:20
Jak podaje polsatnews.pl, w sobotę podczas apelu rozpoczynającego Zlot 30-lecia Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej w Rybakach (warmińsko-mazurskie) zasłabło około 60 osób . Doraźnej pomocy udzielono im w szpitalu polowym.
Jak zapewnia rzeczniczka ZHR podharcmistrz Barbara Sobieska, wszyscy obecnie czują się już dobrze i odpoczywają. - Najprawdopodobniej jest to wynik zmęczenia wynikającego z podróży i bardzo zmieniającej się pogody. Są duże różnice temperatur, podczas apelu harcerze stali - powiedziała serwisowi Sobieska.
W Rybakach nad Jeziorem Łańskim w województwie warmińsko-mazurskim rozpoczął się w sobotę wieczorem Zlot 30-lecia Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej. Bierze w nim udział około 6 tysięcy osób. W uroczystym otwarciu zlotu uczestniczy premier Mateusz Morawiecki. Szef rządu zwiedził obóz harcerski, a następnie spotkał się z harcerzami przy ognisku.
Morawiecki: Każdego dnia musimy potwierdzać, że idziemy dobrą drogą
Podczas otwarcia premier powiedział członkom ZHR, że widzi ich działania, docenia je i cieszy się z nich. - Polska jest z nich dumna. Niech więc Polska będzie dla Was najważniejszym drogowskazem. Niech Wasze życie będzie drogą budowy szczęśliwej Rzeczypospolitej - mówił Mateusz Morawiecki. - Wiem doskonale, że dla Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej nasza ojczyzna to nie jest rzecz pospolita. To ojczyzna wyjątkowa, którą kochamy nad życie. (...) Każdego dnia musimy potwierdzać, że idziemy dobrą drogą, która wymaga dyscypliny i sprawności. To kierunek, który będzie wyznaczał kierunek państw w rywalizacji pokojowej - powiedział premier Morawiecki podczas otwarcia Zlotu 30-lecia Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej w Rybakach.
Podczas zlotu zaplanowano między innymi pielgrzymkę do Sanktuarium Matki Boskiej Gietrzwałdzkiej, grę miejską w Olsztynie oraz Jubileuszowe Igrzyska Sportowe, w których mają rywalizować wszyscy uczestnicy spotkania.
Zlot 30-lecia Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej potrwa w Rybakach do przyszłej niedzieli (11.08).
200 tys to naipierw szacowała policja, potem zwiększyła szacunki do 300 tys. Owsiak twierdzi, że było ponad 750 tys.
Lotnicza afera Kuchcińskiego. Onet: Podróże mogły kosztować 4 mln zł
Marszałek korzystał z rządowego Gulfstreama G550, wojskowego samolotu transportowego CASA i wojskowego śmigłowca Sokół. Z zestawienia, do którego dotarł portal wynika, że między marcem 2018 r. a majem 2019 r. lotów z Warszawy do Rzeszowa lub odwrotnie było 92. Dziennikarze wyliczyli na podstawie dokumentów, ile zapłaciliśmy za podróże marszałka konkretnym środkiem lokomocji. Samolotem CASA marszałek latał 13 razy, średni koszt godziny lotu tym sprzętem to 16 tys. 666 zł. Podróż z Warszawy do Rzeszowa CASĄ trwa właśnie godzinę, więc podatnicy zapłacili za podróż 216,7 tys. zł (bez kosztów osobowych). Sokołem do Rzeszowa leci się 1,5 godziny. Kuchciński z wojskowego śmigłowca korzystał 49 razy, koszt godziny to 16 tys. 529 zł. Łącznie - 1,2 mln zł.
Podróż Gulfstreamem z Warszawy do Rzeszowa trwa 45 minut. Koszt za godzinę to ok. 25 tys. zł, marszałek leciał 36 razy, co w sumie daje 675 tys. zł. Zsumowana kwota daje nam ponad 2 mln zł.
Dwa miliony złotych - koszty procedury HEAD
Kolejne koszty rodzi procedura HEAD. Jak opisuje Onet, po zgłoszeniu zapotrzebowania na lot CASĄ z Warszawy, rozkaz trafia do 8. Bazy Lotnictwa Transportowego w Krakowie. "Dowódca bazy po otrzymaniu zapotrzebowania powołuje komisję złożoną z pilotów i techników, którzy sprawdzają dwa samoloty - podstawowy i zapasowy" - opisuje portal.
Aby samoloty zostały dopuszczone, trzeba wykonać próbę silnikowy i próbny oblot, które trwają ok. 30 minut. Przed wyruszeniem Kuchcińskiego maszyna przygotowana do lotu HEAD "na pusto" leci z Krakowa do Warszawy (ok. 1 godz.) lub - w drugim wariancie - z Krakowa do Rzeszowa (ok. 30 minut). Drugi samolot z załogą czeka gotowy do startu w krakowskich Balicach. To samolot zapasowy.
Jak podaje Onet, koszt lotów dwóch próbnych to 16,6 tys. zł, natomiast lot pustego samolotu to od 8 do 16 tys. zł. Łącznie w przypadku CASY dodatkowe koszty mogą wynosić 300 tys. zł. Podobne procedury przechodzą inne maszyny. Z tą różnicą, że Gulfstream G550 i Sokół stacjonują w Warszawie, więc pusty lot wykonują tylko do Rzeszowa. I tak w przypadku Gulfstreama dodatkowy koszt może wynosić 800 tys. zł, a Sokoła ok. 1 mln zł.
Hahahha, rozumiem BUL czterech liter. Bardzo dobrze że to się wałkuje. Przynajmniej zmieni się dotychczasową ustawę. Do tej pory naszych polityków będących na wysokich stanowiskach obejmowała właśnie ta ustawa. Nikt, powtarzam nikt przedstawiający stan faktyczny podróży nie popełnij żadnego przewinienia.Więc ani Tusk latający prawie 300 razy do domu,ani Kopacz latająca do studiującej w Gdańsku córki i wielu innych nie poniosą karnych konsekwencji. A co zrobi z Kuchcińskim Prezes to niedługo zobaczymy. Myślę ,że ku radości lemingów hahhahah włos mu z głowy nie spadnie.
Tyle, że tamci latali rejsowymi.
A teraz masz swoich przyjaciół:
Wraca sprawa ustawy JUST Act 447, podpisanej przez prezydenta USA Donalda Trumpa. Dotyczy ona zwrotu mienia ofiarom Holocaustu, które w wyniku wojny utraciły swoją własność. Chodzi przede wszystkim o odzyskane dzieła sztuki, a także prywatne i komunalne mienie przejęte siłą, skradzione, lub oddane pod presją w czasie Zagłady Żydów.
Wirtualna Polska podawała, że grupa senatorów domaga się interwencji ws. restytucji mienia pożydowskiego w Polsce. Teraz portal Onet.pl informuje, że 88 spośród stu senatorów USA podpisało się pod listem adresowanym do sekretarza stanu USA Mike'a Pompeo. Politycy domagają się, by wywarł nacisk na Polskę w sprawie restytucji mienia ofiar Holocaustu.
"Polska nie wypełniła jeszcze obietnic złożonych ocalałym z Holokaustu i innym osobom, których majątek został skonfiskowany" - cytuje fragmnety listu Onet.pl
Punkty Ustawy 447 wobec których wnosi sprzeciw Ruch Narodowy nie dotyczą zwrotu mienia właścicielom lub potomkom właścicieli, a bezprawnego zwrotu tzw. "mienia bezspadkowego" organizacjom żydowskim domagającym się tego na podstawie "traktatu z Terezina" bezprawnie (bez wiedzy społeczeństwa) podpisanego przez żydokomunę POlszewicką. Ruch Narodowy stoi na stanowisku, ze zwrotu mienia rzeczywistym właścicielom i ich potomkom nie tylko żydowskiego pochodzenias ale całermu sppołeczeństwu polskiemu, należy bezwzględnie dokonać na równych zasadach. Nie może jednsak być wyjątku dla bezprawnego przejmowania mienia którego właściciele nie mają spadkobiercy. We wszystkich państwach Świata obowiązuje podobny system prawny w tym zakresie - mienie bezspadkowe przechodzi na skarb państstwa i nie ma tu nic do rzeczy tzw. "holocaust", bo to nie Polacy tego dokonali. Żydzi niech się rozliczanją z Niemcami.
" tyle że tamci latali rejsowymi " - odpowiedź godna niby geniusza , hahaha .
Posłuchaj zapowiedzi jarkowych parobków jak dorywali sie do waadzy. Ileż to oni zmian naobiecywali. Nie tak miało być. A czego wymagac od pelikana? Wsystko przełknie.
Pelikan, jak się okazuje, to człowiek, który uwierzy we wszystko, co powie Jarosław Kaczyński. To nie jest największa, liczebnie, grupa ale – według prawicowego publicysty, zacytujmy jego słowa – "to pelikany są i będą najważniejszą grupą Polaków, póki trwa obecny układ. Nie dlatego, że naprawdę są najważniejsi, ale dlatego, że są najważniejsi dla Komendanta".Rafał Ziemkiewicz
"Do Rzeczy"
Bo łykają wszystko. Oczywiście, wszystko to, co rzuca im prezes albo ośrodki przez niego autoryzowane. Tupolew rozpadł się na wysokości stu metrów? Tak jest, to udowodnione. I uderzył w ziemię kołami, a nie grzbietem, co jest ostatecznym dowodem wybuchu na pokładzie? Tak jest, to również udowodnione. Awantura w Sejmie nie była skutkiem obopólnego zacietrzewienia i, najdelikatniej mówiąc, nieudolności marszałka Kuchcińskiego, tylko zaplanowaną akcją opozycji mającą zabokować ustawę dezubekizacyjną? Tak jest – do niedzieli. Bo w poniedziałek Komendant oznajmia, że to był pucz i chodziło o zablokowanie budżetu państwa, żeby powstała podstawa prawna do rozwiązania Sejmu – więc od poniedziałku tak jest, Komendancie, to był pucz! Czytaj więcej
"Jak powiedzą, że chleb po 10 zł, też łykną"
Faktycznie, znane określenie "jak pelikan", na TT często ostatnio funkcjonuje w różnych kontekstach, ale pod adresem wyborców PiS jest bardziej zauważalne. Widać to było już w okolicach wyborów parlamentarnych. "Łykasz wszystko, jak pelikan? Głosuj na PiS" – żartowano.
Potem, w ramach rozwoju wydarzeń ogólnokrajowych, określenie zaczęło nabierać rozpędu. I wzbudzać ogólne rozbawienie. Trybunał Konstytucyjny? Dobry poseł Piotrowicz? Smoleńsk? Budżet? Nie ma znaczenia.
Wyborcy PiS łykają takie bzdury jak pelikan rybki. https://t.co/5Oor8BqUQB
— KREW BOGA (@krewbogakrew) July 13, 2016 Itd., itp....Ale samo "pelikany"? Tuż przed Ziemkiewiczem na TT napisał nich wprost Stanisław Żerko:"Wyjaśnię może: użyłem terminu "pelikany" dla określenia pisowskich odpowiedników "lemingów". Pelikany łykną wszystko, co powie Prezes".
Ba, rozgorzała nawet dyskusja, kto pierwszy użył tego określenia. I wyszło, że...Miriam Shaded.
Opozycja jasno pokazuje ze walczy przeciwko RP i Polakom, a pelikany nie znając tematu poza wykrzyczanymi sloganami dają sobą manipulować.
— Miriam Shaded (@miriam_shaded) December 17, 2016 Nadaje się na film
A zatem PO miało swoje lemingi, PiS ma swoje pelikany. I teraz, to również uszczypliwość internauty, przynajmniej wiemy, kto z kim walczy w wojnach plemiennych – lemingi z pelikanami. "Pixar mógłby kiedyś zrobić o tym jakiś film" – sugeruje.
Wielki plus za świadomość takiego elektoratu PiS, choć są też opinie w rodzaju, że owszem pelikany są – "tylko kto na dzisiejszej scenie politycznej miałby pozamiatać lewactwo?". "Wspierać, kibicować - Tak. Krytycznego zmysłu nie tracić" – to jedna z porad na takie zapytanie w sieci.
Nastroszy się taki i gulgocze
Ale to nie wszystko. Internauci sugerują też indory. To bardziej zacietrzewione zwierzaki, nastroszone...Jeden z czytelników felietonu Rafała Ziemkiewicza tak ich właśnie widzi. Twierdzi, że jak rozmawia ze znajomymi, to słyszy, że podobają im się rządy PiS, ale niektóre wypowiedzi liderów mocno irytują. Tu padają nazwiska Kaczyńskiego, Macierewicza, Waszczykowskiego. Błaszczaka. Oto co pisze:
Komentarz internauty
Ja te ich wypowiedzi i postawę nazywam „naindorzeniem” - nastroszą pióra, zrobią srogą minę i tych, na których są wyczuleni próbują „ogulgotać”. A tak przy okazji, na wsi mówi się, że indyki nie lubią czerwonego, więc to porównanie idealnie pasuje do PIS. :) Zaryzykuję stwierdzenie, że gdyby nie PISowskie „indory” i ich „gulgotanie” to poparcie dla PIS nie byłoby na poziomie 38 procent, a 58. Czytaj więcej
Symetryści: a za Platformy to...
Ostatnio modne jest też określenie "symetryści". Nad nimi swego czasu pochyliła się "Polityka" dosadnie tłumacząc niemal masowe zjawisko w Polsce – że opiera się ono na myśleniu, iż PiS nie robi nic innego, niż robiła Platforma i obie partie są siebie warte. Ich czołowe hasło to: "A za Platformy to..." I, na przykład, radość z 500+.
Ilu z nich jest wyborcami PiS? Trudno powiedzieć. Każdy pewnie zna jakiegoś symetrystę. Tuż po wydarzeniach w Sejmie 16 grudnia 2016 roku Przemysław Szubartowicz zwrócił się na Twitterze do takich osobników: "Halo, symetryści! Kto mówił: nie straszcie PiS-em, ważne 500 Plus, a nie TK, normalna zmiana władzy, przeciwnicy Dobrej Zmiany odlecieli?".
Pisząc o nich, "Polityka" stwierdziła wprost, że PiS symetrystów po prostu kocha:"Polityka"
fragment artykułu "Symetryści i poputczycy"
"Jest ich wielu. Zapewne kilka milionów. Są głosicielami i wyznawcami symetrii, według której nie ma większej różnicy między PiS a innymi partiami. Jeśli już, to taka, że PiS próbuje wreszcie coś zrobić. A rzekome zagrożenie demokracji to zawracanie głowy. PiS uwielbia symetrystów. Czytaj więcej
Politolog prof. Wojciech Cwalina w tym kontekście obserwuje cyników politycznych. – Oni nie wycofują się z polityki. Oni mówią: to wszystko jest brudne, wszyscy są siebie warci. Nie ważne kto rządzi, i tak kradną. Są i tacy, którzy sprzyjają, w tym przypadku PiS-owi, ale nie bardzo chcą powiedzieć to wprost. Pokazując, że nie tyle ta opcja jest dobra, co wszystko dookoła jest jeszcze gorsze. To dla PiS zjawiska wygodne, które należy wspierać – mówi.
To atrybut przywódcy
Można się pośmiać, można wymyślać nowe pojęcia. Bez wątpienia pelikany są wszędzie, nie tylko w PiS, choć właśnie tu najbardziej rzucają się w oczy i na tym już dziś polega ich siła. – Jest część elektoratu PiS, która po prostu wierzy Jarosławowi Kaczyńskiemu, uznaje go za swojego przywódcę, który chce dobrze dla kraju i dla nich. To jest niepodważalne i oczywiste. Ale to nie jest aż tak liczna grupa, choć jest stabilna i gwarantuje stabilny poziom poparcia – mówi politolog prof. Wojciech Cwalina.
Aleś się napracował, no, no. Tylko czy to ktoś czytał? Wątpię, za długie, za głupie i za nudne.
A może w Pasłęku marsz zorganizować?
Marszmamy problem moi mili. wczoraj (9 .12) przejeżdżałem...
potrzebny hycelmamy problem moi mili. wczoraj (9 .12) przejeżdżałem...
potrzebny hycelczy ktos w koncu zajmie sie bachorami z tymi...
dzieci na hulajnogachCzy ktoś montował pompe ciepła ale bez instalacji...
Pompa ciepła ale bez fotowoltaikiCzy ktoś montował pompe ciepła ale bez instalacji...
Pompa ciepła ale bez fotowoltaikiPON
4° - 6°
WT
3° - 5°
ŚR
1° - 5°
CZW
1° - 3°
PT
-1° - 3°
SOB
-1° - 2°
Towarzyskie ja rozumiem ze to w warszawie takie rzeczy sie mogly by dziac. ale ze juz tutaj do nas doszło to...
Towarzyskie mamy problem moi mili. wczoraj (9 .12) przejeżdżałem moim oplem insigną, przez jagiełły w strone...
Dodawanie ogłoszeń w kategoriach Nieruchomości, Praca, wiąże się z dodatkową opłatą. Pozostałe kategorie są darmowe.